Pomoc w radzeniu sobie ze złością i gniewem.

z 6

Zdarza się w czasie wstępnej konsultacji psychologicznej, że osoba informuje o chęci pozbycia się złości. Niejednokrotnie rodzice dziecka lub nastolatka również chcieliby, aby pociecha zaprzestała złoszczenia się.

Wygląda na to, że złość ma fatalną opinię i dość często ludzie postrzegają ją jako prawdziwy kłopot. Pozbycie się jej uważają za korzystne. Zresztą kto nie słyszał słów wprost zakazujących lub nieco żartobliwie zniechęcających do złoszczenia się „Grzeczne dziecko się nie złości”, „Proszę mi tu scen  nie robić  i schować swoją złość”, „Żadnych nerwów” albo „Złość piękności szkodzi”. To tak, jakby ludzie myśleli, że doznawanie złości jest naszym wyborem i przy dobrej woli uda się z niej zrezygnować.

Czy naprawdę dzieci i osoby dorosłe mogą zaprzestać złoszczenia się lub gniewania i raz na zawsze pozbyć się tych stanów oraz kłopotów, które ewentualnie są z nimi powiązane? Czy uprawomocnione jest myślenie, że złość jest jakimś wybrykiem natury? Konsekwentnie idąc dalej tym tokiem rozumowania, czy pozostałe emocje również są zbędne? A może jednak warto pójść innym tropem i uznać, że jest jakiś sens w tym, że sama natura wyposażyła nas w zdolność do odczuwania, przeżywania i okazywania emocji, w tym całej gamy gniewnych uczuć.

Złość to emocja z grupy tych najbardziej podstawowych, w które wyposażyła nas natura. Reagujemy emocjonalnie, kiedy coś konkretnego na nas działa. Emocje nas poruszają, a niekiedy nawet nami wstrząsają. W pewnym sensie są świadomym lub nieświadomym wartościowaniem każdej sytuacji, którą odbieramy albo jako pozytywną/przyjemną albo negatywną/przykrą. Odczuwanie złości jest sygnałem, że coś nam nie służy, zagraża naszemu dobrostanowi lub wartościom, nie pozwala nam robić tego, czego chcemy, albo orientujemy się, że nie dostaniemy tego, czego potrzebujemy lub gdy jesteśmy krzywdzeni. Ponadto złość wyzwala energię i mobilizuje siły do działania w celu poradzenia sobie z niekorzystną sytuacją.

A teraz wyobraźmy sobie, że osoba „wyrzuca” złość z repertuaru swoich reakcji emocjonalnych. W tych okolicznościach nie otrzyma wyżej wymienionych sygnałów ani nie zostanie zmobilizowana do działania na rzecz poprawy swojej sytuacji. Każdy może wejść jej na głowę. Osoba przestaje być zdolna do odmowy i protestu w obliczu krzywdy, frustracji, ataku.

Wszystko co zostało tutaj powiedziane do tej pory wskazuje na to, że złość jest nam jednak potrzebna. Warto więc mieć akceptację dla niej i uznać, że nie jest możliwe, ani nie byłoby korzystne całkowite pozbycie się zdolności do wewnętrznego odczuwania tej emocji. To co tak naprawdę stanowi problem, z którym ludzie przychodzą do psychologa?

Zastanówmy się, co na ogół ludzie robią, kiedy odczuwają złość?

Jeśli mają kłopoty ze złością, to najczęściej reagują na dwa sposoby. Albo tłumią swoją złość i jej nie okazują, albo wyrażają ją w gwałtowny, a nawet agresywny sposób. Jednym słowem stosują kontrolę nadmierną albo nazbyt słabą. Jedni izolują się od własnych uczuć, nie dają im ujścia, traktują je jako wrogie i destrukcyjne. Drudzy folgują sobie poprzez nieopanowanie, ostrą krytykę innych, krzyki, epitety, poniżanie, groźby,  czyli zachowują się nagannie.  Taka osoba jest opanowana przez emocje, one nią rządzą. Zalewanie innych swoimi emocjami nie sprzyja budowaniu relacji z nimi. Łatwo w ten sposób narobić sobie wrogów. Niektóre osoby nawet ponoszą prawne konsekwencje za krzywdzenie innych ludzi. Z kolei zaprzeczanie własnym uczuciom skutkuje zniekształcaniem rzeczywistości, pogłębianiem się problemów natury psychologicznej czy emocjonalnej lub ich somatyzacją, czyli po prostu zaczynamy chorować. W tym przypadku nasze własne emocje zwracają się przeciwko nam działając na nas destrukcyjnie.

Zgadzam się z Joanną Sakowską, która w „Szkole dla rodziców i wychowawców” napisała: „Z uczuciami ani nie należy walczyć, ani bezwolnie im się poddawać. Trzeba nauczyć się je rozpoznawać i prawidłowo wyrażać (tzn. tak, aby nie ranić innych)” oraz „Wszystkie stany emocjonalne należy zaakceptować – pewne działania należy ograniczać”. Najwłaściwszą drogą jest więc zaakceptowanie własnych emocji – wszystkich oraz branie odpowiedzialności za działania, które zostały podjęte pod ich wpływem.

Te same cele w zakresie zarządzania emocjami przyświecają zarówno w programach skierowanych do osób dorosłych, np.: we wspomnianej „Szkole rodziców i wychowawców”, jak i do dzieci, np.: w programie „Przyjaciele Zippiego”. Już 4-7-letnie dzieci nauczane są, że „dobre rozwiązanie pomoże mi poczuć się lepiej i nie rani mnie ani nikogo innego”.

W zakresie radzenia sobie z emocjami wartościową formą i dla dzieci i dla dorosłych jest trening poznawczo-behawioralny, który służy opanowaniu samokontroli złości i agresywności. Uczestnicy uczą się monologu wewnętrznego, umiejętnego kierowania uwagą i myślami, metod relaksowania się, wybierania alternatywnych dla agresji sposobów zachowania się, doceniania samego siebie w celu bardziej pozytywnego niż dotychczas wpływania na swoje emocje i zachowania. Dają sobie tym samym możliwość konstruktywnego wyrażania tego, co czują oraz kontrolowania swoich reakcji. Znanym przykładem takiej metody jest „Program Zastępowania Agresji”. Inną równie pomocną formą pracy  jest uczenie się technik asertywnych, których opanowanie daje umiejętność pełnego wyrażania siebie w kontakcie z inną osobą w sposób respektujący jej uczucia i potrzeby.

Jak widać w gabinecie psychologa zarówno dziecko jak i osoba dorosła mogą otrzymać pomoc w zdobyciu umiejętności wyrażania złości oraz innych uczuć w sposób kontrolowany i konstruktywny. Dzięki temu nasze emocje nie będą zwracały się przeciwko nam, a nasze relacje z innymi nie będą zagrożone agresją i destrukcją.

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s